Już jesień
rodzi się w moich oczach.
Króluje
przez kilka miesięcy
i odchodzi
JESTEM JAK JESIEŃ
złota,
szczera
ciepła
zimna.
KOCHAM JESIEŃ
Kiedyś przysypie mnie
liśćmi
JESTEM JESIENIĄ...
Widzę , że przemijam
Maria Jasnorzewska Pawlikowska
Summa summarum na liczniku 20/218.
Kraków jak ze snu... Naprawdę "miasto-zjawa sprzed wieków" jak piszesz w innym miejscu.
OdpowiedzUsuńI poezja, i Ty, czy raczej - i Wy :) pięknie wpisujecie się w taki oniryczny, senno-jesienny obraz miasta.
Piękny początek!
Ado, dziękuję za odwiedziny i piękne słowa. Cieszę się, że moje inne miejsce, tez ma czytelnika w Twojej osobie :)
OdpowiedzUsuń